Okłamałaś mnie… kazałaś iść za głosem serca, a to doprowadziło kogoś do śmierci i nie było mnie przy tych, którzy mnie potrzebowali… – rzekła z wyrzutem Medyczka. Duch jej Poprzedniczki uśmiechnął się – wybrałaś właściwie – powiedziała. Ta jednak spojrzała na nią niedowierzając. Myśląc o własnej miłości do drugiego człowieka, porzuciła cały swój klan. Ktoś zginął. Wielu jest rannych. Przewodniczka przejrzała jej myśli na wskroś.
Zgadza się – rzekła. – Ktoś zginął, ale akurat ta osoba wiedziała na długo przed, że jej czas nadchodzi, a Ty już wiesz którędy i nie ma w Tobie żadnych rozterek. Twoje serce pokazało Ci drogę, dokładnie tą którą trzeba było przejść by zyskać pewność siebie, która jest potrzebna na tej właściwej ścieżce. Nie można wykonywać swoich obowiązków należycie, jeżeli w człowieku jest jakieś wahanie, co do życiowego przeznaczenia. I nie da się pojąć, co oznacza – iść za sercem – jeżeli człowiek czasem nie skręci w złą ścieżkę. Przy każdym wyborze coś zysujemy i coś tracimy. Jeżeli brak tego, co odchodzi zakrywa ciemną chmurą wszystko, co się zyskało – znaczy, że trzeba zawrócić.
Wybrałaś właściwie – by móc jednoznacznie zobaczyć, co naprawdę jest dla Ciebie ważne.
Te złe wybory… też są dobre.