PARADOKS LUDZI TRZECIEGO WYMIARU…
... KIEDY PIĄTY WYMIAR PUKA DO DRZWI
Z ich punktu widzenia, ludzie piątego wymiaru są istotami, które nie potrafią sobie radzić z materią.
IDĄC ZA TŁUMEM
Ponieważ takie osoby nie mają kontaktu ze swoim prawdziwym ja, nie wiedzą, że wybory jakich dokonują w materii, nie są tak właściwie ich wyborami.
Dokonują ich porównując się do innych. Człowiek z piątego wymiaru, który przenosi się na moment w przestrzeń umysłową takiego człowieka stopuje wszystko do momentu aż odzyska kontakt ze sobą i dopiero wtedy podejmuje życiowe decyzje.
Dzięki temu nie zbuduje wokół siebie fortu obronnego, z którego później strach będzie wyjść, bo przecież… jak już człowiek przyzwyczai się do wygodnej posady, domku i samochodziku, a nigdy nie miał okazji zmierzyć się z prawdziwymi przeciwnościami losu wyrabiającymi charakter i siłę duchową, to pokonanie siebie, by te rzeczy porzucić, może być ponad jego siły.
Trzeci wymiar ma też to do siebie, że jest w nim dużo zachcianek i mało cierpliwości, wiele więc osób pakuje się w raty i kredyty, unieruchamiające ich w miejscu na wiele lat. To wymiar, gdzie wywrócona została na lewą stronę kreacja świata i zamiast z wewnątrz siebie dawać na zewnątrz, daje się sobie na zewnątrz, myśląc, że wewnątrz nie ma nic wartościowego lub chcąc zapchać iluzoryczne poczucie wewnętrznej pustki. Wartość człowieka jest więc mierzona jego zewnętrzną 'zaradnością’, a nie tym, co człowiek wnosi swoim istnieniem i obecnością.
Ludzie trzeciego wymiaru nie są świadomi, że cała planeta znajduje się obecnie w ogromnym procesie, który napiera na wyjście poza ten schemat – by przypomnieć sobie, że 'zadbać o siebie’ znaczy coś zupełnie innego niż kupić sobie mentalne zachcianki… zadbać o siebie znaczy znaleźć to coś, co odpala w nas wewnętrzne światło, chęć do życia i walki o rzeczy, które dla ludzi z trzeciego wymiaru zdają się być wybujałą fantazją, która nie ma najmniejszej racji bytu na tej planecie.
POSTRZEGANIE RZECZYWISTOŚCI
Ludzie piątego wymiaru są ludźmi przebudzonej wewnętrznej natury, ludźmi wolności, wyzwolonymi od uzależnienia – od materii, ale też od innych ludzi.
W piątym wymiarze pojawia się dużo szersze zrozumienie, które przywołuje do nas tęsknotę za potężną różnorodnością, którą trzeci wymiar stłamsił i przedzielił przez wspólny mianownik. Ta różnorodność powoli się budzi w każdym kolejnym człowieku, który uświadamia sobie, że jest kreatorem własnego świata i absolutnie wszystko, co się w nim dzieje pochodzi z naszego wnętrza.
I nie chodzi o to, by sztucznie tworzyć coś wyróżniającego się, czy oryginalnego i separować się od reszty. Wręcz przeciwnie, chodzi o przypomnienie sobie, że jest się cząstką większej całości, ale cząstką całkowicie unikatową, która ma swoje własne miejsce, zadania, mądrość i cel. Chodzi o znalezienie swojej własnej Prawdy, która prowadzi człowieka do jego świata, dokładnie do miejsca, za którym serce od zawsze tęskniło, a jednocześnie człowiek odkrywa, że ten świat od dawna czekał na jego powrót i największą trudność jaką człowiek miał do przekroczenia to pokonać w sobie uczucie, że to nie jego, że jest tam obcy i niemile widziany.
Piąty wymiar jest wymiarem świadomość, wolności, kreacji i odpowiedzialności duchowej. To przestrzeń w której dba się w pierwszej kolejności o wibrację i energię, a nie dobrobyt materialny. Panuje w nim całkowita równowaga i harmonia między mam, a nie mam, jest, a nie jest, a także między materią, a światem duchowym. Nie ma granic, wszystko się przenika i wpływa na siebie nawzajem – uzupełniając i wspierając swoje wzajemne istnienie. Piąty wymiar to wymiar świadomości, że wyższa świadomość zawsze nad nami czuwa, że istnieją istoty duchowe, które zawsze są przy nas i nie jest to kwestia wiary, a odnalezienia swojej Prawdy.
Piąty wymiar to wymiar, w którym nie ma czegoś takiego jak 'niemożliwe’, wszystko da się zrobić, jeśli tylko pochodzi prosto z serca.
Twoja zewnętrza rzeczywistość wynika z Twojego wnętrza. W momencie kiedy zmienisz swoje usposobienie, myślenie, nastawienie – pojawią się w Tobie nowe wymagania, co do zewnętrzego świata i życie, które do tej pory wydawało Ci się całkowitą pełnią, może w momencie stać się wyschniętą studnią.
Jeżeli Twoja rzeczywistość od wielu lat jest stała i niezmienna, być może czas zadać sobie pytanie, w którym dokładnie momencie Twoje życie przestało Cię rozwijać duchowo, bo wieloletnia wewnętrza stagnacja i brak nauki przekłada się na zewnętrzną monotonię i marazm. Rozwój duchowy ma to do siebie, że nie ma końca. Zawsze można iść ze sobą jeszcze dalej i przekroczyć kolejne duchowe horyzonty.