Co to znaczy 'POMÓC’
Wesprzeć biedaka pieniędzmi?
Otrzeć łzy płaczącemu?
Poradzić zagubionemu?
POMÓC…
W systemie działania jak zaprogramowany komputer, nasz umysł otrzymuje bodziec i wyzwala na niego automatyczną reakcję.
Jest to system zero jedynkowy czyli nie ma odchyłu od normy, brak przejawu świadomości.
Chodzi mi o to, że zamiast z człowiekiem rozmawia się z robotem.
WYUCZONE odruchy sprawiają, że jak ktoś płacze to przytulimy, podamy chusteczkę, poklepiemy po plecach, powiemy będzie dobrze lub coś w tym stylu… automat. Pomogliśmy, byliśmy na miejscu, wykonaliśmy ruch.
Załatwione…
Na tyle by osoba, która otrzymała taką pomoc ZDUSIŁA w sobie wszystki ból, poniżenie, cierpienie, chorobę, rozczarowanie, ukryła przed światem Prawdę i najadła się poczucia osamotnienia oraz braku zrozumienia.
Bo taka pomoc jest powierzchowna i pusta, a bodźcem do takiego działania jest w sumie myślenie o sobie w momencie, gdzie należy pomyśleć o kimś innym i potrzeby tej osoby na moment postawić ponad swoimi.
WYPADA pomóc,
WYPADA się jakoś zachować,
MUSZĘ coś powiedzieć…
i kończę obarczając człowieka w prawdziwej potrzebie własnym stresem, bezradnością i problemami… bo tak naprawdę myślę o sobie i o tym jak JA wyglądam w tej sytuacji i oczach tej istoty.
’Nic więcej nie można było zrobić.’
Można było… zadać sobie proste pytanie CZEGO tak naprawdę tej osobie potrzeba, co czuje, jak się odnajduje w sytuacji, w której się znalazła i przede wszystkim, dlaczego akurat ja biorę w tym udział, bo przypadków nie ma.
Gdzie jest źródło problemu?
Czasami pomóc oznacza odciąć komuś dostęp do siebie, czasem zejść z drogi, czasem przytulić, czasem zamiast mówić, lepiej pomilczeć, a jeszcze kiedy indziej trzeba komuś powiedzieć Prawdę, nawet tą najgorszą, by świadomość tej istoty mogła się wyzwolić.
Nie ma schematu dobrych odpowiedzi jak i kiedy reagować. Trzeba być człowiekiem, nie robotem, rozwijać w sobie empatię, ale przede wszystkim znaleźć w sobie CHĘĆ by zrozumieć drugiego człowieka.
Czy biedakowi pomogą pieniądze?
Na chwilę, bo tak naprawdę do uzdrowienia jest poczucie wartości, świadomość, że społeczność, w której przebywam życzy mi wszystkiego, co najlepsze i mam w niej wartościowe miejsce do zajęcia, gdzie poczuje spełnienie.
Mogę dać dychę – pewnie, ale jako człowiek wolę zapytać siebie, co musiałoby się dziać we mnie by znaleźć się w takiej sytuacji i nie móc z niej wybrnąć. Jednocześnie wtedy znajduje się odpowiedź na to jak faktycznie można pomóc lub świadomość i pokorę, że nie umiem.
Kto by się zresztą przejmował biedakami?
Po cóż zwracać na nich uwagę?
Bo jesteśmy tak silni jak najsłabszy element naszego społeczeństwa i jeżeli kiedykolwiek zdarza się ludziom zapaść mentalnie, nigdy nie lądują niżej niż najsłabszy element.
Czy człowiekowi, który płacze i cierpi pomoże chusteczka? Nie, ale z całą pewnością pomoże poczucie zrozumienia, a kiedy nie potrafimy pojąć, zawsze można dać tej osobie KOMFORT rozpadnięcia się na chwilę na kawałki, puszczenia blokad, odpuszczenia udawania, że mam się świetnie, zezwolenia na gorszy czas, na nieperfekcyjność, na słabość. By ktoś w końcu faktycznie puścił z siebie ból musi się poczuć bezpiecznie, WŚRÓD WROGÓW NIE OKAZUJE SIĘ SŁABOŚCI.
Czy zagubiony człowiek chce słuchać miliona porad? Nie, bo to WZMOCNI poczucie zagubienia. Taka osoba chce czuć, że ma prawo do takiego okresu i chce odzyskać w sobie połączenie ze swoim własnym kompasem i życiową mądrością. Wystarczy więc nie osądzać, nie oceniać, nie przymuszać, uszanować i zapewnić komuś poczucie, że ma przy sobie w tym trudnym okresie przyjaciela. Jest ok, przejdzie Ci, dasz radę.
Bez względu jednak jakiego wyboru dokonamy, uzdrawia wyłącznie Prawda. Nie da się poudawać przyjaciela, czy zrozumienia, nie da się przekonać kogoś, kto nie czuje się przy Tobie bezpiecznie, że jest bezpiecznie, bo jego uczucia są jasne i klarowne.
Jeśli nie umiem pomóc, to z całą pewnością pomoże ODPUSZCZENIE nieudolnych prób pomocy. Przyznanie sobie, że nie umiem i zaprzestanie oszukiwania siebie, że jest inaczej, bo wtedy ta cierpiąca osoba nie musi dodatkowo męczyć się z Twoim ego i Twoją osobistością.
Uzdrawić potrafi sama obecność, jeżeli jest szczera.
Uzdrowić potrafi jedno słowo, jeżeli jest z serca.
Uzdrowić potrafi zwykły dotyk, jeżeli jest w nim szacunek.
Uzdrowić potrafi wielu, którzy mają czyste intencje i robią to często nieświadomie.
Uzdrowić trzeba przede wszystkim siebie.
PRZEPRASZAM.
DZIĘKUJĘ.
WYBACZ MI PROSZĘ.
KOCHAM CIĘ.
WSZYSTKO BĘDZIE DOBRZE.
Do siebie. Do serca.