PRACA DLA KOGOŚ vs PRACA DLA SIEBIE vs PRACA DLA DOBRA OGÓŁU (DLA WYŻSZYCH SIŁ)
UMYSŁ się domaga, kalkuluje, przelicza i z całych sił PRÓBUJE WYJŚĆ NA SWOJE. Bez względu czy będzie to praca we własnej firmie, czy u kogoś – mamy dostać to, co chcemy. Jeśli robimy coś, dla kogoś, należy się coś w zamian… niby jest to LOGICZNE – w końcu to umysł – ale tak naprawdę, to jest iluzja, pułapka i ściema.
Nawet jeśli dostaniemy coś za wykonaną pracę, trzymając się ściśle dogadanych warunków, wcale nie oznacza to, że WYCHODZIMY NA SWOJE.
Kalkulując swoje działania – temu pomogę, bo się opłaca / z tym będę utrzymywać znajomość, bo mogę na tym skorzystać / tam pojadę, bo coś zyskam… ograniczamy do absolutnego MINIMUM to, co faktycznie możemy otrzymywać. Z własnej woli i wyboru, rezygnujemy z otrzymania czegoś, czego nasz umysł wyobrazić sobie w danym momencie nie potrafi.
Pracując więc dla kogoś ZA DARMO, można tak naprawdę wykonywać pracę dla siebie – duchową. Coś, czego za żadne pieniądze się nie kupi, za to człowiek, który taką pracę nam umożliwia, jest tym, który otwiera nam drzwi w przestrzeniach energetycznych, gdzie możemy sobie 'posprzątać’.
Pracując niby DLA SIEBIE w ILUZJI – mając firmę, budując majątek, możemy tak naprawdę sobie szkodzić, a nie pomagać i później cały majątek pójdzie na uzdrowienie szkód jakie te działania wywołały.
DLA SIEBIE oznacza takie wybory, które pozwolą Ci uzdrowić swoją duszę, ciało i psychikę. W materii może to oznaczać nie wychodzenie na swoje, bo nie będzie PIENIĘDZY NA WSZYSTKO, ale wraz z upływającym czasem, będą nam wracać siły, zdrowie, chęć do życia i otwierać się przed nami nowe, PRAWDZIWE i szczere możliwość zesłane przez WYŻSZĄ ŚWIADOMOŚĆ, która dostrzeże nasz wysiłek, wkład i chęci do faktycznego wykorzystania tego życia w celu przerobienia duchowych lekcji.
Nauczono nas WPATRYWAĆ SIĘ w materię, ale MATERIA jest wynikiem ENERGII. Jeśli nie potrafimy utrzymać energetycznej równowagii, żadna materia nam tej równowagi nie zapewni. HARMONIA jest zdrowym środkiem między mam, a nie mam. Trzeba do zdrowia po trochu z jednego i drugiego.
Twoje WYŻSZE JA się Tobie przygląda, czeka na Ciebie, nie ocenia, zsyła lekcje. Wpierw trzeba zacząć reprezentować sobą to, co uznamy SAMI jako zasługujące na nasz szacunek – szacunek naszego WYŻSZEGO JA. Dopiero potem zdobywamy NOWE umiejętności związane z uduchowionym życiem – ale tak naprawdę te NOWE umiejętności od urodzenia są w nas, czekają na przebudzenie, czekają na właściwy CZAS i nasze małe JA, często jest przerażone jak potężną istotą jest w rzeczywitości, więc próbuje wymigać się od odpowiedzialności jaka na nim spoczywa.
Istota, która z pełną świadomością przyjmuje odpowiedzialność za swój pobyt na tej planecie, za swoje myśli, słowa i czyny, która oczyściła siebie z niższych potrzeb i popędów, z EGA, z JA, z chęci udowadniania czegoś sobie i światu, z przymusu posiadania dóbr materialnych, z potrzeb bycia znaną, docenianą, szanowaną…. Isota przebywająca w TU I TERAZ, mająca potężną obecność i świadomość, otrzymuje zadania od WYŻSZYCH SIŁ i nigdy, przeNIGDY nie są to łatwe zadania. Nigdy nie jest to wygodne. Nigdy nikt na końcu nie klaszcze, że dało się radę, a tak właściwie… im mniej wie, tym lepiej, bo ma się po prostu… spokój.
Te istoty oczywiście zawsze mają zostawioną WOLNĄ WOLĘ czy chcą podjąć działanie, czy nie, ale najszczęściej jest tak, że WIDZĄC, co się dzieje… nie wybaczą sobie, jeśli czegoś nie zrobią.
NIE PIENIĄDZ czy ZYSK jest stawiany na pierwszym miejscu, a ZAUFANIE, że Wszechświat pokieruje nas dokładnie do tych miejsc, gdzie sprawy będzie można rozwiązać i zapewni wszystko, co potrzebne, by można było tego dokonać. Posiadany majątek mógłby w tym przeszkodzić.
Jeśli te Istoty nie są wzywane do działania przez Zwierzchnie Energie, i tak wszystkie swoje wybory nakierowują nie na własny, egoistyczny dobrobyt, a na wspólne dobro – DOBRO OGÓŁU. Czegokolwiek nie robią, chcą by te działania i wszystko, co po sobie zostawią, kiedy odejdą, służyło nie tylko im, ale PRZEDE WSZYSTKIM INNYM. By jak najwięcej ISTOT, dostało wsparcie i pomoc w wyjściu z pułapek i dotarciu do swojej utajonej MOCY.
—
Czasem się ktoś w życiu zjawia znikąd.
Zawsze wywołuje w nas cały szereg emocji.
Zawsze ciężko takiego kogoś zaklasyfikować do jakiejś rubryki.
Robi swoje i znika.
Nasz umysł nie potrafi 'ogarnąć’ o co chodzi więc zaczyna oceniać – coś jest z tym człowiekiem nie tak, dziwny jakiś… 'dobrze, że już poszedł’…
A za jakiś czas…
rok, dwa, trzy… dociera, co tak naprawdę się wydarzyło i jakie SZCZĘŚCIE do nas przyszło.