Nauczono nas, że wewnętrzną Pełnie można osiągnąć poprzez połączenie energii męskiej z żeńską. Logiczny umysł wysnół więc teorię o związku dwóch przeciwstawnych płci.
Opowiadano nam historie o tym jak to człowiek rozdarty na pół, miał wiecznie szukać swojej drugiej połowy. Logiczny umysł zrozumiał tyle ile umiał – żeby poczuć się spełnionym i odczuwać miłość trzeba znaleźć tą swoją drugą połowę…
i cóż w tym tragicznego?
Kiedy OCZEKUJĘ czegoś od drugiego człowieka, jednocześnie zabraniam sobie to dostać.
Kiedy szukam mężczyzny, ODRZUCAM męską część siebie i GRAM rolę kobiety. Nie jestem PEŁNIĄ siebie, a jedynie żeńską połową, która bierze górę we mnie nad męskością, zaduszając ją i ZNIEWALAJĄC.
Kiedy coś takiego dzieje się we mnie, moje relacje z mężczyznami będą chorobliwe, ale przede wszystkim JA będę wytrącona z harmonii.
Z jednej strony będę nagminnie potrzebować ich męskiej siły, a z drugiej ten brak, nigdy nie będzie mieć prawa się zaspokoić, ile mężczyzna by nie dał, zniknie to w próżni. Taka kobieta jest niesamodzielna, bezsilna, słabowita, potrzebuje pomocy, odrzuca wszelkie 'męskie zajęcia’, a przede wszystkim odrzuca swoją siłę, nie potrafi się sama obronić, nie potrafi walczyć o siebie, swoje marzenia, swoje zdrowie i swoje szczęście, nie przyjmuje do wiadomości, że bez żadnego problemu, a z ogromną przyjemnością poradziłaby sobie ze wszystkim sama.
Kobieta, która uznaje w sobie swoją męską część, nosi w swojej wibracji samodzielność, zaradność, niezależność, siłę, inteligencję, potęgę w najłagodniejszym i najpiękniejszym z możliwych wydań. Jeśli z kimś jest, to nie dlatego, że sama sobie nie poradzi. Jest, bo taki jest jej WOLNY wybór. Taka kobieta automatycznie wzbudza szacunek.
Tak samo jest na odwrót. Jeżeli mężczyzna utożsamia się ze swoją płcią i nie przyjmuje do wiadomości, że płeć posiada jedynie jego CIAŁO, a nie jego Jestestwo, wytrąca się z harmonii, równowagi i pełni. Popada w wewnętrzny konflikt, staje się tyranem, zabija swoje piękno, spokój, miłość, łagodność, twórczość, uczucia… zatraca połaczenie z własną Duszą, nie wie, co ze sobą zrobić. Zaczyna walczyć i tworzyć zło. Ukojenia szuka w kobiecie, ale póki nie uzna własnej wewnętrznej kobiecości i nie zrobi dla niej miejsca, aż 50%! 🙂 czego kobieta by nie dała, zostanie zniszczone.
Kobiety, w których męska połowa była zbyt długo wzmacniana, bo nie miały innego wyjścia jak budować swoją siłę i odporność na ciosy by móc przetrwać, są często z wyglądu i zachowania bardzo męskie i do uzdrowienia potrzebny jest im czas na swoją łagodność.
Mężczyźni owładnięci swoją żeńską energią, stają się zbyt kobiecy i potrzebują skupienia na sile własnego ciała, by przywrócić do równowagi męską energię.
Każdy z nas odpowiada z osobna za doprowadzenia obu tych energii w sobie do równowagi.
Ciało jakie posiadasz na to życie i jego płeć ma za zadanie pomóc Ci wrócić do Harmonii.
Pozbywając się sztucznych ról jakie narzuca nam nasza płeć, uwalniamy siebie – Duszę i swój umysł – Świadomość od ogromnego przeciążenia zbędnymi wyborami, bazującymi nie na naszych faktycznych potrzebach, a na wymaganiach społecznych. Wyrzucamy też z życia przestarzałe, ograniczające nas dogmaty.
Nie jestem kobietą.
Nie jestem mężczyzną.
Jestem.
Mam prawo korzystać zarówno ze swojej żeńskiej jak i męskiej części, i od dziś obu udzielam prawa głosu, by obie te siły, splecione we mnie w świętym związku, tworzyły w moim wnętrzu i moim życiu Harmonię Kosmosu.