Co jeśli powiem Ci, że to, co wygląda jakby dotyczyło Ciebie może dotyczyć kogoś całkowicie innego, jedynie Twój umysł może to interpretować w ten sposób, a Ty przechodzisz przez testy – ile uznasz za swoje i pod iloma ideami się podpiszesz?
Czy dotarłeś już do miejsca, gdzie człowiek rozstaje się ze swoim Ja i osobowością? Czy może… Zachłyśnięty kreacją, potrzebujesz czasu, a cała reszta musi na Ciebie poczekać? … bo to moment, by naprawić poczucie własnej wartości?
Czy Twoje Ja się zbuntuje i zacznie bronić, kiedy powiem Ci, że to nie Ty tworzysz, że Ty jedynie wybierasz, której z wyższych lub niższych energii będziesz służyć, a samo utożsamianie się z tym, co się stworzyło i podpisywanie pod tym może być czasem niebezpieczne?
Kiedy artysta tworzy staje się pośrednikiem, między światem Wielkiego Ducha, a światem materii. Jakość artysty to nie rzemiosło, które opanował, perfekcja, czy produktywność, a umiejętność panowania nad własnym umysłem i rozróżnienia jego prób ingerencji w czysty przekaz.
Artysta ma więc być pewnego rodzaju Strażnikiem, separując iluzoryczne wytwory umysłu od Prawdy. Jakość jest więc tam, gdzie sam artysta swoją osobą zaingerowal najmniej. Jakość jest tam, gdzie artysta odsuwa się 'w cień’ i pozwala ludziom skupić się wyłącznie na tym, co im zesłano, będąc wdzięcznym, że jest jednym z tych, którzy mogą to przekazać innym.
Kto chce tworzyć na siłę, bez zaufania i obecności wyższych energii ten często wybiera drogę współpracy z energiami niższymi, a te niekoniecznie są szlachetne i co przynoszą ma wątpliwe źródło
Bo jeśli artysta w zamyśle ma jedynie intencję – zrobić z siebie artystę (lub fotografa, aktora, wirtuoza itp.), znaczy, że wie już na samym początku, że tym nie jest, a wszystko, co stworzy będzie miało mierną wartość lub znajdzie się w jego umyśle przyniesione od okradzionego pomysłodawcy. Ten, kto artystą jest, nie potrzebuje tego udowadniać, tworzy z miłości i radości, że może i że przy okazji przysłuży się czemuś dobremu.
W prawdziwych artystach gości wdzięczność, ale i pokora. Miłość do tego, co tworzą lub przekazują, a jednocześnie pewien rodzaj smutku, że to, co dla nich ważne jest tak mało dostrzegane, rozumiane i doceniane w świecie, a przez to w pewien sposób wymiera i znika. Tworzą chcąc w ten sposób uratować cząstkę siebie. Nie specjalnie zależy im na sławie, za to bardzo na samym twórczym akcie. Wtedy mogą być po prostu sobą.