Jak się dogadać z Wszechświatem
Na różnorodnych kursach dowiesz się, że Twoje życie jest Twoją kreacją – umysłową kreacją.
Jednak mało mówi się o różnicy między mentalnym wymuszeniem pewnych zdarzeń, a kreacją zgodną z Wolą Wszechświata i własną Duszą – kreacją Miłości.
„Musi wyjść na moje i koniec.”
Nie musi.
Mam świadomość, że umysł jest ograniczonym tworem, zna to, co widział, umie tyle ile może sobie wyobrazić, ale jeśli nigdy nie poznał jak potężny, ogromny, nieskończony i piękny jest świat Ducha, wszelkie wyobrażenia na ten temat, wypaczają Prawdę.
Wewnętrzny egotyczny umysł próbuje zwalczyć w nas jakąkolwiek myśl o Wyższych Energiach i Świadomościach, o Woli Całości, o czymś ponad ludzką miarę i pojęcie, co jest świadome, widzi wszystko, rozumie i czuwa. Walczy z tym, a raczej wrzuca nas w walkę byśmy w poczuciu, że odebrano nam prawo do samostanowienia, i że wszystko jest z góry zaplanowane, wyparli się połączenia ze Źródłem.
Chodzi jednak nie o szarpanine o swoje, a proste zrozumienie, że póki człowiek przebywa w większej części swojej świadomości w przestrzeni mentalnej, a nie duchowej, nie wie tak naprawdę czego chce.
Próbuje na siłę wymyślić KTÓRĘDY ma iść,
KIM jest,
jaki jest SENS tego wszystkiego…
a wystarczy przyznać sobie, że NIE WIEM i jak zagubione dziecię – błądzę…
I pozwolić sobie na ten czas, doświadczyć go, odkryć, że bycie zagubionym też jest przyjemne, a nie straszne, że nie dzieje się krzywda, a jest przestrzeń na odkrycie, że nie wiedza jest błogosławieństwem i zsyła duszy (być może bardzo potrzebny) odpoczynek.
Szczerość ze sobą to podstawa.
Jeśli coś jest Twoją drogą, w końcu na nią wrócisz, bez wytracania zdrowia i sił na szarpanie się o swoje.
Jeśli coś jest Twoją pracą na to życie, jest Twoje do zrobienia. Bo to właśnie TY wiesz jak ma to zostać zrobione i warto przypomnieć sobie, że jedna osoba może mieć aż takie znaczenie. Każdy człowiek je ma. Każdy się liczy. Każdy przyniósł w sobie cząstkę pięknej Całości.
Jeśli coś jest Twoim dziedzictwem – jest nim i na poziomie energetycznym, w świecie duchowym, jest to jasne i klarowne, tam nikogo nie da się oszukać, a ten, który sięga po nie swoje, zbiera współczucie od wszelkich duchowych istot za lekcję jaką sobie szykuje.
Wyższe Energie i Wola Wszechświata NIGDY, PRZENIGDY nie jest sprzeczna z Twoją życiową misją.
Życie jest wolną, iskrzącą się energią,
Los ma własne tory, po których się toczy,
Wszechświat jest Świadomością, która nie ocenia – dobre, złe. Nie osądza, pozwala Ci doświadczać.
I nie chodzi o to, że to ten cały Wszechświat kontroluje Ciebie, chodzi o Twój umysł, przeczący Tobie i Twojemu duchowemu Jestestwu.
Im większa kontrola mentalna, tym większa przepaść między Prawdą, a iluzorycznie szczęśliwym życiem. Zamiast PRAWDZIWIE czuć, jesteśmy zalewani mentalnymi substytutami uczuć, by trwać w tej sztucznie wymuszonej rzeczywistość, niezgodnej z nami i te pseudo dobre uczucia, które zakrywają potężną pustkę i brak, nigdy nie dadzą Ci pojąć, że tak naprawdę liczy się tylko MIŁOŚĆ, cała reszta jest kompletną głupotą.
Im więcej chcemy kontrolować, tym większą dysharmonię w sobie tworzymy – akceptuję wszystko na co nie mam na ten moment wpływu.
Dziękuję za wszystko, co w tym momencie przy mnie jest i przyjmuję świadomość, że MAM już TERAZ ABSOLUTNIE wszystko, by rozwiązać swoje problemy. SAMODZIELNE.
Przyjmuję świadomość, że cały Wszechświat mi sprzyja, jestem pod opieką.
Przyjmuję świadomość, że pewne zdarzenia w życiu przychodzą, by zrozumieć coś, co być może na tą chwilę wydaje się zbędne, ale przyjdzie czas, kiedy podziękuję za te lekcje, nawet jeśli są ciężkie.
Przyjmuję świadomość, że życia NIE DA SIĘ KONTROLOWAĆ. Ocean nie zacznie Cię słuchać i wykonywać Twoje rozkazy, ale jeśli nauczysz się jego reguł, pozwoli Ci odkryć świat, ukryty dla oczu tych, którzy tylko na niego patrzą.
Ocean ma własną świadomość, tak samo energia życia ją ma. Można porozmawiać i z jednym, i z drugim, ale trzeba sobie przypomnieć jak się rozmawia bez słów.
Jeżeli jakaś lekcja non stop wraca, czas ją w końcu pojąć.
Jeśli uparcie, wbrew wszelkim znakom ostrzegawczym, chcemy iść w danym kierunku, pretensje później można mieć tylko do siebie.
Nie chodzi o walczenie o swoje, chodzi o zapytanie siebie, czy to, o co walczę służy mojemu egu, czy mojej duszy?
Wzmacnia chorobę, czy zdrowie?
Czy jest z serca?
Czy przynosi spokój?
Czy jest w tym radość z bycia i możliwości zajęcia się tym, nawet jeśli nie ma z tego zarobku i nikogo to nie obchodzi?
Czy może szukam czegoś na siłę?
Każdy z nas, coś sobie wymyślił,
by być kimś,
by dać radę,
by przeżyć,
by egzystować,
by czuć się ze sobą w porządku,
by czuć się bezpiecznie…
tylko że tutaj nie chodzi o sztuczne tworzenie siebie i swojej osobowości, a ODKRYWANIE kim się jest NAPRAWDĘ, o rzeźbienie charakteru, wykorzystując zewnętrzne okoliczności.
Nie ma znaczenia jaki zawód wykonujesz.
Nie ma znaczenia jaką masz misję.
Nie ma znaczenia jakie masz nazwisko.
Nie ma znaczenia skąd pochodzisz.
Nie ma znaczenia ilu ludzi Cię ceni.
Znaczenie ma, czy ROZUMIESZ dlaczego wybierasz tak, a nie inaczej?
Czy rozumiesz dlaczego chcesz robić to, a nie co innego?
Czy rozumiesz dlaczego interesuje Cię akurat ten temat, a nie inny?
Czy rozumiesz dlaczego Twoje życie potoczyło się tak, a nie inaczej?
Czy rozumiesz dlaczego Twoje myśli krążą w jakiś przestrzeniach?
Czy rozumiesz dlaczego w Twoim życiu dzieje się to, co się dzieje?
Czy rozumiesz dlaczego akurat taką rzeczywistość sobie tworzysz?
Co Tobą kieruje?
Czemu służysz?
Czy jest to w zgodzie z Twoimi wartościami?
Pod tym wszystkim materialnym,
mentalnym,
pod każdym dlaczego,
kryje się SENS.
Zawsze i Wszędzie są znaki.
Pozwalam je sobie widzieć.
Pozwalam je sobie zrozumieć.
Pozwalam sobie na spotkanie z Prawdą i na powrót na właściwą ścieżkę.
Porozmawiaj z Wszechświatem.
Usłysz Ciszę, Śpiew Wiatru, Szum liści, Pieśń Wody, Milczenie Skał. Dostrzeż stabilność drzew, poczuj ciepło Ziemi, bezpieczeństwo Nocy. Otwórz się na znaki – w książkach, muzyce, słowach, gwiazdach, zdarzeniach.