MATRIX czyli ŻYCIE W TEATRZE pseudożycia…

Wyobraź sobie, że siadasz przed komputerem, odpalasz grę...

System prosi Cię o wybranie płci swojej postaci, imienia, nazwiska, na liście zdolności określasz, które chcesz mieć mocniejsze, które słabsze, masz ograniczoną liczbę mocy do załadowania w każdej rubryce zdolności (zależy czy już wcześniej grałeś w tą grę, czy nie). Dalej zostajesz poproszony o wybranie narodowości, którą chcesz reprezentować i z której korzeni chcesz skorzystać. Na koniec wybierasz sobie miejsce, w którym zaczniesz rozgrywkę i wgrywasz sobie program celów. Pewne rzeczy po prostu chcesz koniecznie osiągnąć, a reszta może się zdarzyć… ale nie musi.

Wciskasz enter. Komputer wyświetla Ci komunikat, że Twoja postać wraz z wejściem w system zapomni ten moment – moment KODOWANIA. Nie będziesz pamiętać czemu wybrałeś to, a nie co innego. Najprawdopodobniej sporo czasu w grze spędzisz na walce i negowaniu swoich wstępnych wyborów, zamiast zaakceptować wszystko z czym przyszedłeś. Zgadzasz się. Wchodzisz w grę. Rodzisz się i …

Nagle otwierasz oczy w świecie Ci całkowicie wrogim. O wszystko trzeba walczyć, nie wiesz kim jesteś, nie wiesz po co tutaj przyszedłeś, zatracasz się jak cała reszta w egzystencji. Praca, dom, rodzina, zabawa. Praca, dom, rodzina, zabawa.

A gdzie jesteś TY?
Czy w ogóle jeszcze jesteś?
Czy może już Cię nie ma, bo zostałeś wyprany przez zerową mentalność?

Przebudzenie

Próbujesz swoją postać ugruntować. Jan Kowalski. Maciej Jakiśtam i Elżbieta Znikąd. Ja jestem taki, a oni tacy. Ja jestem lepszy lub gorszy. Pochłaniasz cały czas w rozgrywce na udoskonalenie swojej zewnętrznej skorupy (tego jak widzą Cię inni i jaki jesteś w porównaniu do nich), walczysz w kółko jak don kichot z wiatrakami, ze schematami, które wgrałeś sobie SAM przed przyjściem.
 
Aż pewnego dnia budzisz się, patrzysz w lusterko i wiesz, po prostu WIESZ, że nie jesteś swoim imieniem i nazwiskiem, ani zawodem, który wykonujesz, ani wiedzą, którą zdobyłeś, ani ciuchami, które nosisz, ani pozycją, którą zajmujesz w społeczeństwie.
Ty po prostu JESTEŚ w grze.
I kompletnie nic NIE MUSISZ.
 
 

Nic nie musisz, ale wszystko możesz.

Wszystko, co myślisz, że ‘musisz’ jest programowaniem mającym Cię trzymać nieświadomego w ślepej grze, byś nigdy nie zrozumiał o co tutaj tak właściwie chodzi.
Więc o co tutaj chodzi?
 
Czy musisz przerabiać jakieś karmy? Nie. Nie musisz.
Czy musisz pokutować za swoje winy? Nie. Nie musisz.
Czy musisz harować jak wół? Nie, nie musisz.
Czy musisz cierpieć? Nie. Nie musisz.
 
Chyba, że SAM uznasz, że musisz.
LUB po prostu zechcesz, by tak było.
Wolna wola.
Nic nie musisz, ale wszystko możesz.
 
Zdaje się, że wszyscy o tym zapomnieliśmy, bo najbardziej nam obecnie zależy, by lepiej od innych wyszkolić postać, którą gramy od narodzin. Tylko, że tak czy inaczej, to nie jesteśmy my. To tylko postać na dane wcielenie. Możesz grać, możesz przestać. Wolna wola.
Czy na pewno jesteś sobą?
Czy może masz ochotę rzucić wszystko
i w końcu znaleźć siebie? Zapytaj się.
 
Żyjesz, czy wegetujesz?
Oddychasz, czy się dusisz?
 
Radujesz się wolnością,
czy więdniesz w niewoli umysłu?
 
To wszystko jest TWOIM wyborem,
bez względu na to, czy pamiętasz moment,
kiedy się na to zgodziłeś, czy nie.
 

Iluzoryczna śmierć

W każdym razie…
MATRIX już nas tak bardzo nie więzi, możemy całkiem prosto wyjść poza niego. Przestać w kółko odgrywać jak roboty tą samą codzienną szopkę i zacząć ŻYĆ!
 
A życie czeka za czymś, co można nazwać iluzoryczną śmiercią.
Zrób to dla siebie i… wyobraź sobie, że odchodzisz już z tego świata. W tym momencie.
 
Zostawiasz wszystko, co zostało przez Ciebie stworzone, skończone i niedokończone. Puszczasz. Już nie ma czasu nic załatwiać, naprawiać, wyjaśniać…
 
Opuszczasz wszystkich – przyjaciół, wrogów, rodzinę, partnera, dzieci. W tej chwili. Bez zbędnych pożegnań. Nie ma czasu na myślenie, co chcesz im powiedzieć na odchodnym.
 
Blakną wszelkie plany, cele i marzenia.
 
Znikają rachunki do zapłacenia, twoje obowiązki i powinności.
Nie podlegasz już prawu i nie musisz się nim przejmować.
 
Cichną w Tobie emocje, bóle, żale, pretensje, kłótnie, niewyjaśnione sprawy, błędy i ziemskie problemy.
 
Rozmazuje się Twoja życiowa droga, Twoja osobowość, która z tego powstała, oddzielasz się od tego wszystkiego, co się wydarzyło, od tego kim się stałeś/aś w tym wcieleniu, od swojego imienia i nazwiska, swoich sukcesów i porażek.
 
Stajesz z boku i przyglądasz się temu bez jakiegokolwiek emocjonalnego zaangażowania. Jak komuś obcemu, na surowo analizujesz całość i rozumiesz, że to wszystko było jedynie doświadczeniem Twojej duszy.
Stajesz z boku wszelkich wydarzeń, to Cię już nie dotyczy. Odchodzisz.
Nie interesuje Cię już, co się wydarzy jutro, za rok, lub jakie skutki przyniosą dzisiejsze zdarzenia.
 
 

Zrozumienie

To wszystko, co Cię tak zajmowało i pochłaniało bez reszty przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie, bo Ty wybierasz się w podróż, którą każda istota na tej planecie musi odbyć SAMOTNIE. I by tą podróż odbyć, trzeba zrzucić z siebie płaszcz matrixu.

Postać, którą grałeś/aś zostaje tutaj wraz ze wszystkim, co ją tworzy.
Odchodzi energia, która zasilała działanie tego wszystkiego – TY.
I tam na poziomie energii wraca zrozumienie, że wyjść można w każdym momencie. Wystarczy dokonać wyboru.
 
Tam na poziomie energii jasno i klarownie WIESZ, ile z tego, co zżera Twoją energię powinno odejść jak najdalej z Twojego życia, a co może zostać. I tu może znowu włączyć się umysł – bo jak to – chcesz zostawić rodzinę? W matrixie nie wolno. Chcesz wszystko zrujnować? W matrixie nie wypada. Chcesz doświadczyć bezdomności? Ale w matrixie są ludzie, którzy Cię oceniają. Chcesz wysadzić swój dom w powietrze? Ale w matrixie jest to karalne…
 
I tam na poziomie energii, z nutą ironi i rozbawienia, bo nie ma już żadnych woalek powinności, wypada i nie wypada, czy strachu przed konsekwencjami, można podjąć decyzję, co czas zrujnować, a co czas zacząć budować.

Spodobało się?

UWAGA! TEKSTY NA TEJ STRONIE NIE SĄ PORADĄ MEDYCZNĄ ANI WSKAZÓWKĄ DO SAMODZIELNEJ TERAPII. W WIĘKSZOŚCI SĄ TO ROZWAŻANIA NAD PROBLEMAMI WSPÓŁCZESNYCH LUDZI.

ZDJĘCIE: JOSHUA SORTINO.

Start typing and press Enter to search

error: Zawartość chroniona.